"Za którymś z kolei odgarnięciem gliny odkrył Sobek spory i pełny kotlik dukatów"
"Niebawem Sobek sobie przypomniał, że jego żona to nie tylko kobieta bardzo wyrachowana [...], ale też nie mniej straszna plotkarka. Toteż szczęście, jakie na moment pojawiło się w jego oczach, prysło jak mydlana bańka"
"Sobkowa przez jakiś czas dotrzymywała słowa.
Jednak pewnego dnia, gdy poszła do wioski w wielkim sekrecie napomknęła to i owo swej najlepszej koleżance..."
"Ta zaś drugiej, trzeciej... i tak wkrótce Sobkowa tajemnica dostała się do starosty"
Sobek z Grapy za sprawą swojego wiernego psa odkrył w lesie zbójnickie łupy. Aby uchronić skarb ubarwił historię i zadbał, aby znalazły się w niej "nadprzyrodzone" znaki...
Ilustracje inspirowane tekstem Andrzeja Jazowskiego "Co pewnej kobiecie wyszło z plotkowania" ze zbioru "Podania i bajki góralskie. Mitologia podhalańska" (Wyd. Czywajmy, Kraków 1996).