26.06.2014

"Do czego to doszło?"








Porysowany Redbird cz. 2.


4 komentarze:

  1. Nie kuuj takich cudaków. To jest zwykły kolorowy film odwrócony w kasetce. Fajne czasem są efekty Red Scaling, ale taniej będzie jak kupisz sobie jakąś superie 400, odwrócisz w ciemni i naświetlisz na ok 50-100. kolega tak robił i efekty były o wiele ciekawsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, widzisz, dzięki za podpowiedź :) Ten czerwony mi się trafił przez przypadek, więc postanowiłam, że coś z nim zrobię; podchodzę do tego z wielkim dystansem, bo zdaję sobie sprawę, że w takich udziwnieniach granica między efekciarstwem a fotografią jest zacierana. Muszę wpaść obczaić Twego bloga, tylko się pozbieram po sesji ;) Pozdrawiam!

      Usuń
    2. http://www.rollaweek.com/2010/08/diy-redscale-film/ tutaj masz opisane co i jak. Ja się w to nie bawię bonie lubię wywoływać w labach, a koloru sam nie wywołuje bo nigdy tego nie robiłem. Zresztą nawet większość zdjęć cyfrowych robię czarno-białych. Te filmy redscal to po prostu odwrócony film. Warstwa światłoczuła jest po stronie docisku filmu.

      Usuń